16 kwietnia, 2011

Zupka meksykańska :-)

Potrzebne:
- duża cebula
- 2 ząbki czosnku
- czerwona papryka
- 2 pomidory świeże
- pomidory w puszce, ok. 200 g
- szklanka bulionu warzywnego
- 3 szklanki wody
- skórka starta z limonki
- sok wyciśnięty z tejże limonki, ok 1/4 szklanki
- 1/4 szklanki koncentratu pomidorowego
- kilka tortilli, pszennych lub kukurydzianych, ewentualnie meksykańskie chipsy
- cebulka dymka, czyli bączki :-)
- trochę utartego sera żółtego
- olej
- przyprawa: ja użyłam czubatą łyżeczkę Salsa de Yucatan Kotanyi, ale dobra jest też przyprawa meksykańska Kamisa

Zmiksować cebulę, paprykę i pomidory. Dodać wyciśnięty czosnek. W garnku rozgrzać łyżkę oleju, dodać zmiksowane warzywa, zagotować. Wlać bulion, wodę, sok oraz koncentrat, wsypać skórkę i przyprawę. Ponownie zagotować, dusić ok, kwadransa.
Tortille pociąć na drobne kawałki, i podsmażyć na rozgrzanym oleju aż będą jasnobrązowe (chipsy nie wymagają smażenia!). Odsączyć, nałożyć do miseczek, wlać zupę, posypać serem i cebulką, natychmiast podawać.

09 kwietnia, 2011

Co by było, gdyby twarz człowieka mogła dokładnie wyrazić całe wewnętrzne cierpienie, gdyby zobiektywizowała się w akcie ekspresji cała wewnętrzna męka? Czy moglibyśmy jeszcze rozmawiać ze sobą? Czy nie musielibyśmy wówczas mówić, zakrywając rękoma twarz? Życie byłoby praktycznie niemożliwe, gdyby owa nieskończoność odczuć, jaką w sobie nosimy, uzewnętrzniała się w rysach twarzy. Nikt nie miałby już odwagi przejrzeć się w lustrze, bo w groteskowym i tragicznym zarazem wizerunku twarzy stapiałyby się w jedno plamy i wstęgi krwi, rany, co nigdy się nie zabliźnią i strugi łez, co nigdy nie będą powstrzymane.

(E. Cioran)