25 października, 2006

"Kraina Mayo"
Anthony Raftery
tłum. Ernest Bryll

Zbieram manatki swoje zaraz na świętą Brygidę
Bo się od słodkiej wiosny dni miękko rozciągają
Nikt mnie już nie zatrzyma -- jak idę, to już idę
I będę lazł, aż dojdę do serca krainy Mayo.

Tam w Claremorris mieście spędzę nockę rozpustną
A w Balla w ciemnym piwsku utopię me ubóstwo
W Kitlimagh zanurkuję w rozkoszy aż po pięty
Od Ballinamore pójdę golutki jak święty

Niech mi krew w sercu huczy jako przypływ pienisty
Jak burze, które w górach mgły ciemne rozganiają
Ja marzę o Carra i Gallen -- dwu miastach, gwiazdach świetlistych.
Witaj mi w drodze Scahaweela, witajcie doliny Mayo

Na koniec stanę w Killiaden -- zaiste raju na ziemi
Tu rosną najsłodsze jabłka -- duma Irlandii całej
Ty się zatrzymam i będę pomiędzy najbliższemi
Przekleństwo lat opadnie. Znów jestem chłopcem małym.

Brak komentarzy: