
Jak to właściwie było z Trójboginią w moim przypadku?
Zaczęło się dobrych kilka lat temu, od książek Graves'a (które opisują oczywiście całe mnóstwo innych rzeczy).
Później, o ile pamiętam były wykłady z etnologii religii i kilka bardzo dobrych podręczników.
A dalej to już samo przypełzło i zostało.
Międzyczasie zdążyłam się zniechęcić wikanizmem, z powodu otaczającej go tajemniczości. Robiąc to co uważam za słuszne i myśląc na swój sposób nie potrzebuję tego ukrywać.