20 marca, 2008

Pierwsze z siedemnastu mgnień wiosny

W tych dniach wypada bardzo szczególna data. Równonoc wiosenna- początek wiosny. A w ten pierwszy dzień wiosny- pełnia Księżyca. Ta szczególna pełnia, która ciągnie za sobą łacińską Wielkanoc i hebrajskie Pesach. W ten sam dzień- z racji równonocy- przypada też sabat Eostre (inaczej zwany Ostara), oraz nasze słowiańskie Jare.
Pełnia to jedna z twarzy Trójbogini, twarz Matki, czy też Nimfy.
Trzy miesiące temu Dziewica sprowadziła na świat Słonecznego Boga, Światło które świeci tak mocno, że żadna ciemność nie może go ogarnąć. Teraz święcimy drugi z aspektów potrójnej pani- płodność. A więc kraszone jaja, zające oraz woda.
No i mamy wiosnę :-) Wiosnę zwykle ma kobiecą postać, twarz Eostre, Flory czy Blodeuwedd.
Rzadki wyjątek tworzy Blake, opisując Ziemię oczekującą wiosny. U niego właśnie Ziemia jest kobietą.

Ty, z włosami ciężkimi od rosy, co patrzysz
Przez jasne okna świtu na ziemię, o Władco
Wiosny, i na tę naszą u zachodu wyspę
Spojrzyj. Ona wszechgłosów powita cię śpiewem.
Od wzgórz do wzgórz wieść biegnie; jakże się radują
Doliny! Wszystkie oczy z tęsknotą szukają
Twoich jasnych namiotów. O, przybądź! Niech święte
Stopy twoje przebiegną przez naszą krainę.
Z nad tamtych wzgórz u wschodu przyjdź! Niech wiatr znad łąki
Ucałuje twe szaty wonne. Rozsiej perły
Na smutnej ziemi, która w samotności płacze.
Oddechu twych wieczorów pragniemy i świtów.
Ujmij tę ziemię w piękne swe dłonie, jej nagość
Okryj pocałunkami. Swą własną koroną
Ozłoć jej głowę, która chyli się omdlała.
Ona przecież dla ciebie zaplotła warkocze.


Brak komentarzy: