16 lutego, 2009

PONIEDZIAŁEK
Dzisiaj dostaliśmy nową broń służbową z centrali. Pułkownik Żelazny nakazał nam jej natychmiastowe wyczyszczenie. "Żeby mi lśniła jak..." nie dokończył i wyszedł do toalety. Próbowałem wielu papierów ściernych ale rdza z mojej nowej finki nie schodzi.

WTOREK
Dziś zgłosił się jakiś nieogolony młodzian z gitara mówiąc, że przybył tu na przesłuchanie. Dokonałem rutynowej roboty i całkiem przepisowo go przesłuchałem. Przyznał się do wszystkiego. Zdziwił się tylko, że nie kazaliśmy mu grać i śpiewać, bo według niego to właśnie się robi na przesłuchaniach w studiach nagrań. Wyprowadziliśmy go z błędu mówiąc mu, ze trafił na komisariat. Młodzian zemdlał. Kiedy leżał powalony niemocą, cała komenda wykonała brawurowo utwór "Besame Mucho". Kapral Klucha grał na grzebieniu.

ŚRODA
Gramy w rosyjską ruletkę. Cudem przeżyłem. Posterunkowy Paproch, zamiast zostawić jedną kule, wyjął tylko jedną z magazynka. Wyszły nasze braki w wyszkoleniu. Nikt nie został nawet draśnięty. Jedynie Klucha przytrzasnął sobie palec. Cynglem.

CZWARTEK
Wyruszyliśmy w pościg za skradzioną furgonetką bankową. Tego jeszcze nie było. Wszystkie rowery w akcji.

PIĄTEK
Dziś zawody strzeleckie. Byłem drugi. Tuż, tuż za pułkownikiem Żelaznym. Na następne zawody będę musiał przygotować nową tarczę, bo od trzech lat mam cały czas ten sam wynik i obecna tarcza już mi mocno wyblakła.

SOBOTA
Nareszcie weekend. Gram z posterunkowym Paprochem w szachy. Nawet nam szybko idzie , bo mamy tylko połowe pionków i to w tym samym kolorze.

NIEDZIELA
Dzisiaj mam wolne. Nie mogę jednak zapomnieć o pracy. Wróg zawsze czuwa. Przeglądam interesującą książkę dotyczącą kryminalistyki. Ciekawie się zaczyna, cytuje "...nazywam się Żbik a na imię mam kapitan

PONIEDZIAŁEK
Siedzę razem z kapralem Kluchą nad krzyżówką.

WTOREK
Nadal siedzimy nad krzyżówką.

ŚRODA
Przyszedł pułk. Żelazny i powiedział żebyśmy odwrócili krzyżówkę, bo leży do góry nogami.

CZWARTEK -Odwróciliśmy. Ale i w tej pozycji jest trudna. Siedzimy.

PIĄTEK
Zgłodniałem. Kapral Klucha chyba też, bo krzyżówka zniknęła.

SOBOTA
Ponieważ zabrakło krzyżówki z nudów zabraliśmy się do łapania bandytów. Ja złapałem jednego a kapral Klucha 38.

NIEDZIELA
Pułkownik Żelazny, osobiście złożył przeprosiny na ręce attache ambasady Holandii za zatrzymanie autokaru z 38 pasażerami. A ja musiałem zwolnić kierowcę. Pech.

PONIEDZIAŁEK
Kieruję ruchem na skrzyżowaniu. W radiowozie jechał pułk. Żelazny. Pomachałem mu ręką. Mam teraz niezły karambol.

WTOREK
Razem z kapralem Kluchą bierzemy udział w pościgu za skradzioną Toyotą. Musimy go jednak przerwać bo nogawka wkręciła mi się w łańcuch a kapralowi Klusze, pęd powietrza oderwał dzwonek.

ŚRODA
Przesłuchuję zboczeńca złapanego w parku. Idzie w zaparte. Za to ja się cholera przyznałem.

CZWARTEK
Dostaliśmy wiadomość, że przy ulicy Sennej w mieszkaniu nr. 7 niejaka babcia Pelasia lewituje. Udaliśmy się na miejsce. Wiadomość się nie potwierdziła. Babcia Pelasia wcale nie lewitowała. Powiesiła się na żyrandolu.

PIĄTEK
Gram z kapralem Kluchą w karty. Wygrałem. Pięć asów na karetę jokerów.

SOBOTA
Wczoraj wieczorem zauważyłem źle zaparkowanego "malucha". I do tego tuż pod moim oknem. Zapisałem sobie jego numer. Dzisiaj sprawdziłem go w kartotece. To mój "maluch". Chyba wezmę urlop.

NIEDZIELA
Na spacerze pogryzłem wiewiórkę. Czuję też jakiś wstręt do wody. Może to angina?

PONIEDZIAŁEK
Dostaliśmy zawiadomienie o zaginięciu kotka pana ministra. Pędzimy na sygnale. Tuż pod domem pana ministra, kapral Klucha na coś najechał. Sprawdzam co to było. Już nie szukamy kotka.

WTOREK
W parku pojawił się ekshibicjonista. Zastawiliśmy na niego pułapkę. Niestety. Wymknął się. Został mi w ręku tylko jego płaszcz. Fajnie wyglądał, jak goły przedzierał się przez krzaki. W samej tylko koloratce.

ŚRODA
Remontuję mieszkanie. Wstrzeliłem kołek w ścianę. Umówiłem się z sąsiadem, że w dziurę po kołku wstawimy drzwi. Nie protestował. Był nieprzytomny.

CZWARTEK
W pracy same nudy. Przeglądam listy gończe. Jednego gościa jakbym skądś znal. Ale skąd?

PIATEK
Dzisiaj pułk. Żelazny oddał mi moją ankietę personalną ze zdjęciem, która nie wiadomo czemu, zaplątała się między listy gończe. Teraz już wiem skąd znałem tego gościa!

SOBOTA
Badania kontrolne. Oddałem mocz do analizy. Wiadro mi oddali.

NIEDZIELA
Cała komenda idzie do kina. To podobno smutna historia o miłości dwóch jamników. Tak mi powiedział kapral Klucha. Zapytałem się o tytuł. "Psy 2". Nawet się zgadza.

PONIEDZIAŁEK
Posterunkowego Paprocha nie ma od tygodnia w pracy. Pewnie w czasie drogi powrotnej na komendę znowu wjechał na rondo. To już nie pierwszy raz, więc znów trzeba mu będzie zanieść termos i kanapki.

WTOREK
Dzisiaj degustowałem rosyjski koniak. Mam dziwne uczucie, jakby się nagle zrobiło ciemno.

ŚRODA
Tak ciemno to jeszcze nie było. Nawet latarnie ktoś wyłączył.

CZWARTEK
Strasznie ciemno.

PIĄTEK
Trochę jaśniej ale nadal ciemno.

SOBOTA
Przejaśnia się. Zauważyłem nawet, ze przede mną stoi jakaś butelka. W gardle sucho. Napiłem się!

NIEDZIELA
No, teraz to dopiero ciemno.

PONIEDZIAŁEK
Od samego rana bolą mnie zęby. Niby sztuczne uzębienie a jednak?!

WTOREK
Dzisiaj rano mieliśmy kurs daktyloskopii. Kapralowi Klusze tak się to spodobało, że zaczął wszystkim zdejmować odciski palców. Pułkownik Żelazny nie zgodził się jednak na zdjęcie butów i przyłożył kapralowi aktówką.

ŚRODA
Nudzimy się w radiowozie. Grzebię w samochodowej zapalniczce. Palec mi się zaklinował. Przestałem się nudzić. Za to zacząłem się pocić.

CZWARTEK
Dostaliśmy wiadomość o napadzie na bank. Pojechaliśmy tam czym prędzej ale nie było się po co śpieszyć. Ludzie już wszystko wyzbierali.

PIĄTEK
Kapral Klucha ruszył w pościg za pijanym rowerzystą. Klucha ostro prowadzi radiowóz. Dobrze, że wcześniej wysiadłem na siusiu.

SOBOTA
Dzisiaj łapiemy na radar. Coś nam nie idzie. Mamy dziwne wskazania. Dostaliśmy wiadomość z komendy aby zwrócić echosondę która jest dowodem w sprawie.

NIEDZIELA
Razem z Kluchą i Paprochem pojechaliśmy na ryby. Dzień bardzo udany. Szkoda tylko, że zapomniałem zabrać wędek dla naszego zgranego zespołu.

PONIEDZIAŁEK
Dzisiaj zaspałem do pracy. Dociskam gaz do deski mojego "malucha". 50km/h - urwały mi się lusterka. 60km/h - lakier zaczął się łuszczyć a wycieraczki przepełzły na tylnią szybę. 70km/h - maska zawinęła mi się na dach. Przechodzę na prędkość ekonomiczną. Minął mnie rowerzysta.

WTOREK
Kapral Klucha przyniósł na komendę swój rodzinny album. Po obejrzeniu pierwszej strony, pułk. Żelazny pobiegł do toalety. A ja niestety, zwymiotowałem dopiero w domu.

ŚRODA
Dzisiaj przywieźli nam nowe umundurowanie. Ładne, ciemne kurtki. Widoczny napis POLICJA. Tylko te pompony na czapkach takie jakieś...dziwne.

CZWARTEK
Mam dolegliwości żołądkowe. Cały dzień siedzę w toalecie. Papierkowa robota.

PIĄTEK
Komputeryzacja policji postępuje. Tak napisali w biuletynie, który został nam przysłany z komendy głównej. Razem z paczką dyskietek. Pułk. Żelazny złożył podanie o przydział komputera.

SOBOTA
Przyszedł jeden taki i zaczął się awanturować, że on płaci podatki a my tu tylko siedzimy i pijemy kawę. Zaprzeczyłem. Kawa skończyła nam się w zeszłym tygodniu.

NIEDZIELA
Kurs udzielania pierwszej pomocy. Sztuczne oddychanie. Ćwiczy posterunkowy Paproch z manekinem. Cos tu jest nie tak. Nie wiem dlaczego posterunkowy Paproch rozebrał się do naga?! Wszedł Żelazny i wytrzaskał Paprocha po pysku. No i nie wiem jak to jest z tym sztucznym oddychaniem. Rozbierać się czy nie? A zimą?

PONIEDZIAŁEK
Kapral Klucha wygrał w Audiotele latarkę i komplet baterii. Ciężkie miał pytania. Jak się nazywa nasz kraj? 1. Burkina Faso, 2. Polska, 3. Bangladesz. Nie chciał mi zdradzić odpowiedzi. Siedzę i rozmyślam nad tym pytaniem a za oknem bangla deszcz.

WTOREK
Z Kluchy robi się prawdziwy Europejczyk. Dzisiaj w restauracji "Smakosz", pokazał gest i zamówił dla wszystkich "koktajl Mołotowa". Ciekawe dlaczego ktoś wezwał brygadę antyterrorystyczna? Chyba nie wszyscy dorośli do unii europejskiej!

ŚRODA
Pułk. Żelazny przydzielił nam dzisiaj nowy radiowóz, pochodzący z darów społeczeństwa na rzecz rozwoju policji krajowej. Pułk. Żelazny poprosił tylko abyśmy zrobili mu lekki przegląd. Po zdjęciu z deski, kalendarzyka na 76'ty rok, wklejeniu w lusterka wieczek od margaryny, zaspawaniu dziur w podwoziu i wymianie opon na bardziej okrągłe, pozostało nam tylko wymontowanie taksometru.

CZWARTEK
W całym regionie, zakrojone na szeroką skalę, poszukiwania 6-cio letniego Jacusia. Społeczeństwo też pomaga. Kiedy rozwieszałem na latarniach zdjęcia zaginionego Jacusia, pomagał mi mały chłopczyk. Powiedział mi, że ma na imię Jacuś i ma 6 lat. To miłe, że nawet dzieci pomagają. Jak na razie, poszukiwania Jacusia nie odniosły skutku. Ale nadal szukamy!

PIĄTEK
Posterunkowy Paproch czyści broń. Siedzimy z Kluchą pod biurkiem, ale nie czujemy się pewnie bo Paproch łazi po całej komendzie i stale do nas zagląda.

SOBOTA
Przyszedł pułkownik Żelazny, bardzo zamyślony i powiedział, że żona zabiła mu rano klina. Złożyliśmy pułkownikowi kondolencje a ja wysłałem radiowóz po morderczynie.

NIEDZIELA
Stoję na chodniku w galowym mundurze. Odpadł mi orzełek. Schyliłem się aby go podnieść. Spadła mi czapka. Podniosłem czapkę i orzełka. Wyprostowałem się aby przyczepić orzełka do czapki. Przejechał autobus i ochlapał mnie wodą z kałuży aż mi z wrażenia wypadł z ręki orzełek i czapka. Schyliłem się aby je podnieść. Ktoś mnie kopnął w tyłek. Wyprostowałem się i odwróciłem. Przejechał autobus i ochlapał mi plecy wodą z kałuży aż mi z wrażenia wypadł z ręki orzełek i czapka. Nachyliłem się aby je podnieść. Za mną zatrzymał się autobus. Wysiadł kierowca i kopnął mnie w tyłek aż mi zęby wypadły na chodnik. Pozbierałem wszystko i odczołgałem się pod mur. Do dupy z takim Dniem Policjanta.

PONIEDZIAŁEK
Dzisiaj posterunkowy Paproch powiedział, że idzie sobie ugotować jajka. Zawczasu wezwaliśmy pogotowie ratunkowe. Oj, jego żona będzie znowu wściekła!

WTOREK
Razem z kapralem Klucha znaleźliśmy zwłoki mężczyzny, leżące na ławce. Klucha przytknął mu lusterko do ust i stwierdził, że mężczyzna nie oddycha. Kiedy próbowałem sprawdzić dokumenty denata, zwłoki zaczęły chrapać. Klucha ma popsute lusterko.

ŚRODA
Zawiadomienie o gwałcie. Pojechaliśmy na miejsce zdarzenia. Kapral Klucha przesłuchał dziadka Edka, który był ofiarą napaści seksualnej. Podejrzaną o dokonanie tego czynu jest niejaka babcia Wiesia. Kapral Klucha udał się do babci w celu jej przesłuchania. Ku memu zdziwieniu, potwierdziło się doniesienie dziadka Edka. Kapral Klucha wyszedł od babci Wiesi po godzinie bez czapki, paska, raportówki i munduru. W samych tylko kalesonach.

CZWARTEK
Cały czas leje deszcz. Nudzimy się. Paproch zaproponował grę w butelkę. Odsunęliśmy się od tego zboczeńca na znaczną odległość.

PIĄTEK
Wespół z Paprochem, eskortowałem dziś pacjenta do domu wariatów. Nie rozumiem dlaczego tak się nazywa ten zakład. Spotkałem tu przecież mnóstwo znanych wszystkim osobistości: Gagarina, Napoleona, Puszkina a nawet Elvisa. Król rock 'n' rolla nie chciał mi jednak zaśpiewać tylko ugryzł mnie w rękę i napluł na daszek czapki.

SOBOTA
Mobilizacja sił. Dzisiaj mecz w naszym mieście. Ochraniamy stadion. Gdyby Klucha nie krzyczał "GOL" kiedy bramkę strzeliła drużyna przyjezdna, być może wyszlibyśmy z tego cało.

NIEDZIELA
Leczymy rany po meczu. Klucha leży na gastrologii bo kibice kazali mu zjeść krawat i pałkę. Ja leże na oddziale intensywnej opieki medycznej. Jakiś łysy przywalił mi ławką a drugi w szaliku poprawił metalowa rurka. Paproch leży nadal na boisku, bo jak go rzucili to wgryzł się w murawę.

Brak komentarzy: