27 maja, 2008


Störtebeker i ojciec Michael,
Piraci dwaj z kupieckich kies wysysali krew,
Na morzu a nie na lądzie.
Aż sie odwrócił od nich Pan Bóg

I skazał ich na klęskę i na hańbę.


Störtebeker rzekł: "Chwyćmy broń!"

Północne Morze znam jak własną dłoń.

Hej, bracia! Wyruszajmy.
Hamburskim kogom spaść na kark,

Brzemiennym od towarów.


I wyruszyli, jak był rzekł

Z pirackim zmysłem lecz w godzinie zlej,
Bo rychło ich pojmano.

Pod Helgolandem krwawo wstawał świt,

Gdy morze cale krwią spływało.

"Pstrokata Krowa" z Flandrii szła.
Na armat rogi wzięła okręt wraz.

Przeżuła go na drzazgi.

A kto żyw ostał, temu kat w Hamburgu

Dzisiaj już po rynku toczy pniaki.

Kat, co go zwali Rosenfeld,
Piaskowym kołem długo ostrzył miecz

A potem głowy ścinał.

Rozsznurowane trzewiki miał

I we krwi cieplej brodził aż do łydek.


Brak komentarzy: