10 sierpnia, 2008

Pisząca te słowa to poligrafka, obecnie na L4 wprawdzie, ale na tym się skupiać nie będziemy.
Poligrafki pod żadnym pozorem nie należy mylić z agrafką by Kevin Smith. Byłabym pewnie agrafką, gdybym miała z kim, a na razie jest, jak mówią, po bożemu, przyzwoicie i w ogóle jak należy. Czyli niby dobrze.
A co robię?
Pracuję (w tej chwili nie, bo uczęszczam na terapię)
Oszczędzam (gdy pamiętam)
Planuję (z dziką rozkoszą)
Urządzam (wśród radości z odzyskanego śmietnika)
Remontuję (gdy jest za co)
oraz dążę do stabilizacji, tyle że strasznie marnie mi to wychodzi. Pierwszy krok ku owej stabilizacji już niby poczyniłam- upolowałam dzikiego chłopa. Jest kochany ale za agrafkami nie przepada.
A ja wzorem prawdziwej agrafki chciałabym się czasem wypiąć na to wszystko, jednocześnie kłując kogo trzeba, a do kogo trzeba się przypinając.

Brak komentarzy: