29 września, 2008

Posłanie do nadwrażliwych

Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
za waszą czułość w nieczułości świata, za niepewność - wśród jego pewności
za to, że odczuwacie innych tak jak siebie samych zarażając się każdym bólem
za lęk przed światem, jego ślepą pewnością, która nie ma dna
za potrzebę oczyszczania rąk z niewidzialnego nawet brudu ziemi
bądźcie pozdrowieni.

Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
za wasz lęk przed absurdem istnienia
i delikatność niemówienia innym tego co w nich widzicie
za niezaradność w rzeczach zwykłych i umiejętność obcowania z niezwykłością
za realizm transcendentalny i brak realizmu życiowego,
za nieprzystosowanie do tego co jest a
przystosowanie do tego co być powinno
za to co nieskończone - nieznane - niewypowiedziane
ukryte w was.

Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi
za waszą twórczość i ekstazę
za wasze zachłanne przyjaźnie, miłość i lęk
że miłość mogłaby umrzeć jeszcze przed wami.

Bądźcie pozdrowieni
za wasze uzdolnienia - nigdy nie wykorzystane -
(niedocenianie waszej wielkości nie pozwoli
poznać wielkości tych, co przyjdą po was)
za to, że chcą was zmieniać zamiast naśladować
że jesteście leczeni zamiast leczyć świat
za waszą boską moc niszczoną przez zwierzęcą siłę
za niezwykłość i samotność waszych dróg
bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi.

Przesłanie Kazimierza Dąbrowskiego, autora teorii dezintegracji pozytywnej i wybitnego psychologa.
"Płynie się zawsze do źródeł pod prąd, z prądem płyną śmiecie."
(Zbigniew Herbert)

22 września, 2008

Prawda, dzień wstaje; owszem, gwiazdy gasną;
Czy i ty musisz wstać, rozstać się ze mną?
Musimyż wstawać dlatego, że jasno?
Czyśmy się kładli dlatego, że ciemno?
Miłość, co nas przywiodła tutaj swym rozkazem
Wbrew ciemności — wbrew światłu niech trzyma nas razem.

Światło języka nie ma — jest źrenicą;
Gdyby i widzieć, i mówić umiało,
Nie byłoby dla świata tajemnicą,
Że z kim mi dobrze, z tym zostaję śmiało,
Lub że tak kocham honor mój, iż chcę być blisko
Z tym, kto posiadł me serce, honoru siedlisko.

Mówisz, że pilne cię zajęcie wzywa?
O, to miłości jest defekt przeklęty:
Łotra, kpa, łgarza zniesie miłość tkliwa —
Nie tego, kto czymś innym jest zajęty.
Być zajętym i kochać — grzech to tak olbrzymi,
Jak gdy człowiek żonaty goni za innymi.

18 września, 2008


Życie jak ocean (Mirosław Kowalewski)

Dobry los zawołał: - Choćżesz na ten świat!
Dał mi nagość, krzyk i żadnych rad
Popłynąłem więc na ten szlak, w to nieznane gdzie los statek niósł
Los co mówi mi tak:- Trzymaj kurs !

Życie jak ocean, teraz już wiem sam.
Czasem falą wzbiera, czasem bliżej dna.
I opływam do dziś ten szlak.W to nieznane gdzie los statek zniósł
Los co mówi mi tak:- Trzymaj kurs

Aż Wielki Kapitan uzna, że to już
Na niebieskie porty czas mi obrać kurs,
I popłynę na nowy szlak, w to nieznane gdzie los będzie niósł.
Los co mówi mi tak:- Trzymaj kurs

A gdy tam dopłynę to zrozumiem że:
Majtkiem tylko byłem, kapitanem nie.
Choć poznałem na wskroś ten szlak, to w nieznane mnie los tylko niósł
Los co mówi wciąż tak:- Trzymaj kurs
Anioł i Jakub - Maria Pawlikowska-Jasnorzewska

Jak Jakub z Aniołem, tak ja z tym wspomnieniem
mocuję się nadaremnie,
bo ono silniejsze ode mnie
i słodkie nieskończenie...

17 września, 2008

Agnieszka Osiecka gdy "mówi żartem":

Powiedziałam, że do ciebie przyjdę,
nie przyszłam.
Powiedziałam, że za ciebie wyjdę,
nie wyszłam.
Powiedziałam, że nie umiem zdradzić,
umiałam.
Powiedziałam, że się chcę poprawić,
nie chciałam.
Tłumaczyłam, że nie zapominam,
no, nie wiem...
Raz już była przecież taka zima
bez ciebie.
Przysięgałam: "Jesteś całym światem" -
niemądrze.
Obiecałam: "Wrócę tu przed latem" -
a skądże...

Bo ja tak mówiłam żartem.
Dobry żart jest tynfa wart.
A ty oczy masz uparte,
ty budujesz domek z kart.
Czasem palnę coś w rozmowie,
żartem snuję jakiś plan,
a ty zaraz myślisz sobie,
przywiązujesz się nad stan.
Ty tak nie znasz się na żartach,
aż mnie czasem bierze złość,
ja ci mówię: "Idź do czarta,
mam po uszy ciebie! Dość!",
ja ci mówię: "Idź do czarta,
mam po uszy ciebie! Dość!".

Powiedziałam, że już nie zadzwonię,
dzwoniłam.
Powiedziałam: "Idź już lepiej do niej" -
kręciłam.
Powiedziałam: "Nic już nie pamiętam..." -
a jakże!
Powiedziałam: "Cóż, nie jestem święta!" -
to fakt, że
okłamałam ciebie tyle razy,
mój miły.
Jakoś na to nie brak mi fantazji
i siły.
Powiedziałam: "Już nie będę czekać" -
czekałam...
Bo czasami chce się do człowieka -
ja chciałam!

Tylko tak mówiłam żartem.
Dobry żart jest tynfa wart.
A ty oczy masz uparte,
ty budujesz domek z kart...
Raz palnęłam cos w rozmowie,
tyś się zerwał i w tył zwrot,
pomyślałeś widać sobie:
Czas, by zmienić wreszcie port!
Gdy uskładasz już na bilet,
okręt zacznie fale pruć,
to w Koluszkach, w Mińsku, w Chile
ja cię znajdę, krzyknę: "Wróć!",
to w Koluszkach, w Mińsku, w Chile
ja cię znajdę, krzyknę: "Wróć!".

Potem powiem, że do ciebie przyjdę,
nie przyjdę...
nie wyjdę...
a zdradzę...
przesadzę...
no nie wiem...
bez ciebie...
niemądrze...
a skądże...

Bo ja tak mówiłam żartem.
Dobry żart jest tynfa wart.
A ty oczy masz uparte,
ty budujesz domek z kart...
Raz palnęłam coś w rozmowie,
tyś się zerwał i w tył zwrot,
pomyślałeś widać sobie:
Czas, by zmienić wreszcie port!
Gdy uskładasz już na bilet,
okręt zacznie fale pruć,
to w Koluszkach, w Mińsku, w Chile
ja cię znajdę, krzyknę: "Wróć!",
to w Koluszkach, w Mińsku, w Chile
ja cię znajdę, krzyknę: "Wróć!".

14 września, 2008

Z cyklu szanta tradycyjna :-)




Było to tak, gdym wracał do Rochelle
Spotkałem ją, przepiękną madmoiselle.

Więc wiosła w dłoń i na morze wyruszamy
Więc wiosła w dłoń, wypływamy w rejs.

I mówię wam, przepiękne oczy miała
Przez setkę mil przepłynąć ze mną chciała.

Ale do domu wrócić zapragnęła
Tam gdzie fontanna, gdzie rodzinna strzecha.

Odwiozłem ją, do ojca powróciła
Lecz z ramion swych, już mnie nie wypuściła.






11 września, 2008

Ból zawsze jest zbędny, bo zuboża człowieka.
W krótkim czasie zmienia najbardziej świetlanego ducha w istotę osaczoną, wsłuchaną w siebie, skoncentrowaną na własnej udręce i egoistycznie obojętną na wszystko i na wszystkich, stale żyjącą w obsesyjnym strachu przed nawrotami bólu.
(R. Leriche)

08 września, 2008


Pieśń jesienna- Federico Garcia Lorca

Dziś czuję w moim sercu
gwiazd migotanie w noc ciemną,
ale w duszy mgły ginie
ścieżka moja przede mną.
Światło łamie mi skrzydła,
ból moich smutków wszystkich
zrasza wspomnienia wodą
z samego źródła myśli

Wszystkie róże są białe
jak moje smutne czekanie,
a nie są to róże białe
od śniegu co opadł na nie.
Dawniej bywały tęczowe.
I śnieg już duszę osłania.
Są pod śniegami duszy
Sceny, pocałunków ślady,
co pogrążają się w cieniach
i światłach wyobraźni bladych.

Śnieg tając z róż opada,
śnieg duszy zostaje w smutkach
i w szponach lat mijających
czas całun z niego utka

Czy śnieg stopnieje po nas
podczas śmiertelnych wzruszeń?
A może przyjdą inne śniegi
i inne, doskonalsze róże?

Czy wreszcie pokój będzie z nami,
Jak głoszą Chrystusowe słowa?
A może nigdy już nie przyjdzie
i będzie wciąż jak jest- od nowa?

A jeśli miłość nas oszuka?
Kto w życiu ma otuchy dodać,
kiedy ciemności nas pochłoną,
by nas pogrążyć w wiedzy Dobra,
co może nie istnieje wcale,
i Zła, co skrada się po schodach?

Jeśli nadzieja zgaśnie,
gdy wieża Babel ją ocieni,
jaka pochodnia nam rozwidni
drogi na naszej Ziemi?

Jeżeli błękit jest snem tylko,
to co się z niewinnością stanie?
I co się z sercem będzie działo,
gdy miłość nie ma strzał w kołczanie?

Jeśli śmierć jest śmiercią tylko,
co będzie z poetami,
co ze sprawami snów się stanie,
o których już nie pamiętamy?
O Słońce żywych wciąż nadziei!
Księżycu! Czysta wodo ziemi!
O serca dzieci małych!
O szorstkie dusze kamieni!

Dziś czuję w moim sercu
Gwiazd drżenie, mgłą zasnute,
a wszystkie róże są białe,
tak białe jak mój smutek.

07 września, 2008


Wikipedia tłumaczy: ANDROGYNIA

Androgynia - występowanie u danej osoby cech psychicznych charakterystycznych zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn.
Osoby androgyniczne łączą w sobie cechy psychiczne i sposoby zachowania (radzenia sobie w trudnych sytuacjach) charakterystyczne dla tradycyjnie pojmowanej męskości i kobiecości. Osobowość takich jednostek zawiera w sobie jednocześnie niezależność, jak i opiekuńczość,agresywność i łagodność, stanowczość i uległość, racjonalność i uczuciowość.
Osoby płciowo stypizowane (kobiece kobiety, męscy mężczyźni) wbudowały w pojęcie "ja" gotowe schematy tego, jak powinni czuć, działać i myśleć "prawdziwi" mężczyźni i "prawdziwe" kobiety. Androgyni natomiast, łączą w pojęciu "ja" oba schematy, co pozwala im reagować adekwatnie do sytuacji, plastycznie.
Badania psychologiczne nad androgynią psychologiczną zapoczątkowała Sandra Bem. Opracowała inwentarz ról płciowych- BSRI (w polskiej adaptacji IPP Alicji Kuczyńskiej), wyłaniający osoby o różnym stopniu typizacji płciowej:

  1. osoby androgyniczne - osiągające wysokie wyniki w obu skalach: męskości i kobiecości
  2. osoby stypizowane płciowo zgodnie z płcią biologiczną - kobiece kobiety i męscy mężczyźni
  3. jednostki stypizowane "na krzyż" - męskie kobiety i kobiecy mężczyźni
  4. jednostki niezróżnicowane - o niskich wynikach na obu skalach

    Doniesienia z badań:
    Androgyniczne kobiety są bardziej niezależne, asertywne, a zarazem opiekuńcze niż "kobiecy" reprezentanci obu płci, mają wyższe poczucie własnej wartości i przejawiają niższy poziom lęku. Androgyniczni mężczyźni są równie stanowczy i niezależni jak męsko stypizowani, ale potrafią w większym stopniu okazywać czułość i współczucie. Jednostki androgyniczne są opisywane przez innych jako sympatyczniejsze i lepiej przystosowane niż osoby płciowo stypizowane. Wyraźnie stypizowane płciowo dziewczynki i wyraźnie stypizowani chłopcy cechują się niższą inteligencją ogólną, mniejszą wyobraźnią przestrzenną i zdolnościami twórczymi. Androgyni prezentują wyższy poziom otwartości i gotowości odsłaniania własnego "ja". Ich komunikacja z innymi jest zróżnicowana i elastyczna: otwartość w wyrażaniu uczuć, empatia, jak i niezależność poglądów, odporność na konformizm. Istnieje związek między społeczną niekompetencją (trudności w rozumieniu innych i przewidywaniu ich zachowań) a silną typizacją płciową.Osoby androgyniczne mają szerszy repertuar zachowań i podejmują rodzaje aktywności typowe dla obu płci. Będące w związkach osoby androgyniczne są postrzegane jako bardziej partnerskie, kochające, tolerancyjne, dbające o relacje. Androgyni, jak i osoby o męskiej tożsamości płciowej, mają wyższą samoocenę niż osoby o tożsamości kobiecej, lub też niezróżnicowanej płciowo.
http://crossdressing.pl/main.php?lv3_id=668&lv1_id=9&lv2_id=5&lang=pl
... i mój wynik jeśli kto ciekawy :-)
Skala męskości:
87/120

Skala kobiecości:
68/120

Różnica płciowa (różnica męskości i kobiecości):
19/120

02 września, 2008


Nie wyłamując się z nurtu piosenkowego: Renata Przemyk...

A mówią że nieładnie mieć myśli złe
Trochę ich mam
Zabierz sobie ile chcesz

Za każdy błąd zapłaczę się
Później łzy podgrzeję i
Wyparują bóg wie gdzie

Nie umiem już próbować sił
One niech spróbują mnie
Każda sobie weźmie część

Gdy smutno mi pokruszę chleb
Później zjem za każde z nas
Nim ostatni zamkną sklep

Nie spaceruję nago
Nie wypada zbyt głośno mi się śmiać
Patrzą źle gdy do siebie gadam i
Dają mi tak niewiele szans

Tak staram się nie zawieść cię
Zwodzę lecz mówią mi że
Pokuszenie to nie grzech

Swą głowę chcę zamienić bo
Może ktoś ma lepsze i
Już nie potrzebuje ich Nie spaceruję nago
Nie wypada zbyt głośno mi się śmiać
Patrzą źle gdy do siebie gadam i
Dają mi tak niewiele szans

01 września, 2008


Na smyczy trzymam filozofów Europy
Podparłam armią marmurowe Piotra stropy
Mam psy, sokoły, konie - kocham łów szalenie
A wokół same zające i jelenie
Pałace stawiam, głowy ścinam
Kiedy mi przyjdzie na to chęć
Mam biografów, portrecistów
I jeszcze jedno pragnę mieć

- Stój Katarzyno! Koronę Carów
Sen taki jak ten może Ci z głowy zdjąć!

Kobietą jestem ponad miarę swoich czasów
Nie bawią mnie umizgi bladych lowelasów
Ich miękkich palców dotyk budzi obrzydzenie
Już wolę łowić zające i jelenie
Ze wstydu potem ten i ów
Rzekł o mnie - Niewyżyta Niemra!
I pod batogiem nago biegł
Po śniegu dookoła Kremla!

- Stój Katarzyno! Koronę Carów
Sen taki jak ten może Ci z głowy zdjąć!

Kochanka trzeba mi takiego jak imperium
Co by mnie brał tak jak ja daję - całą pełnią
Co by i władcy i poddańca był wcieleniem
I mi zastąpił zające i jelenie
Co by rozumiał tak jak ja
Ten głupi dwór rozdanych ról
I pośród pochylonych głów
Dawał mi rozkosz albo ból!

- Stój Katarzyno! Koronę Carów
Sen taki jak ten może Ci z głowy zdjąć!
Gdyby się taki kochanek kiedyś znalazł...
- Wiem! Sama wiem! Kazałabym go ściąć!

Jacek Kaczmarski
1978