26 lutego, 2009

Hej, przyszli dziś złodzieje, zabrać mi nadzieję,
Pod sercem ukrywaną na przyszłość nieznaną.
Hej, proszę was serdecznie, weźcie co innego,
Nie czyńcie wy z człowieka aż tak ubogiego.

Mam buty z cholewami, miękkie jak aksamit
Starannie pastowane na drogi nieznane.
Te buty w świat daleki chętnie was poniosą
Nadzieję mi zostawcie, to pójdę i boso!

Mam kożuch wyszywany, ręcznie haftowany
Co wam, złodzieje, szkodzi, w baranicy chodzić?
W skrzypiące, tęgie mrozy kożuch was ogrzeje
Ja zimy te przechodzę, spowita w nadzieję.

Obrączki obie sprzedam, jeśli u was bieda
I pięć tysięcy dodam, bo mi ich nie szkoda.
Bogactwa więcej nie mam, bądźcie z tym szczęśliwi.
Nadzieję mi zostawcie, będę się nią żywić.

Złodzieje nie słuchali, ze śmiechu płakali:
Bogactwa mamy przecież najwięcej na świecie!
Lecz nam potrzeba, rzekli-z moich słów się śmiejąc-
Byś była bez nadziei ,a tylko my z nadzieją.

(K. Daukszewicz)

Brak komentarzy: