24 kwietnia, 2009

No i byłam, wróciłam cała i zdrowa.
Czuję się taka odprężona że na jutrzejszej randce chyba będę tańczyć na stole ;-)
No a serio- naprawdę jestem zadowolona. Masaż- jak wyjaśniła mi terapeutka- okazał się idealnym środkiem na moje problemy z rwą. Dodatkowo pokazała mi kilka prostych ćwiczeń na te problemy.
Szczerze mówiąc, myślałam że potraktowane będą tylko plecy- a zafundowano mi masaż całego ciała. Godzinny masaż- w miłej atmosferze, olejki, świeczuszki i zasłonięte okna. Nazwa zabiegu zgadza się w 100%. Faktycznie jest luksusowy.

23 kwietnia, 2009

Mój pierwszy raz

Tylko bardzo proszę bez skojarzeń :-)
Pierwszy raz umówiłam się na wizytę w gabinecie kosmetycznym. Przytrafiła mi się akurat okazja, akcja promocyjna... no i idę już jutro.
Właściwie nie jest to zabieg upiększający a raczej zdrowotny. Nazywa się "Luksusowy masaż odprężający". Cóż, po wydarzeniach ostatnich miesięcy odprężenie jest tym czego mi trzeba :-)

W opisie zabiegu znalazłam informację że jest to "w
yjątkowy masaż pleców, którego celem jest wykrywanie i łagodzenie napięć zanim przerodzą się one w nieprzyjemne dolegliwości bólowe. W ten sposób można zredukować bóle kręgosłupa oraz poprawić krążenie w kończynach. Technika ta jest również przydatna jeżeli chodzi o zapobieganie między innymi rwie kulszowej, czy zakwasom mięśniowym, co więcej pozwala utrzymać ciało w dobrej formie oraz szybciej powrócić do zdrowia." Więc- w sam raz dla mnie.
Jaka jestem? Na przykład- taka:

- jestem feministką
- uważam że szklanka jest w połowie pusta... i zaraz się stłucze
- czytam w WC
- jestem harpią ( w zasadzie to bywam)
- jestem obrzydliwym mieszczuchem
- pamiętam komunę i piłam płyn Lugola
- czytam kilka książek jednocześnie, a czytanie książki zaczynam od jej powąchania
- mam specyficzne poczucie humoru i ogólnie jestem ekscentryczna
- jestem passe
- jestem meteopatką
- czytam NG i kocham NG
- regularnie płacę rachunki
- daję napiwki
- gaszę światło kiedy wychodzę z pokoju
- jestem uzależniona od czekolady, lodów i photoshopa
- zbieram przepisy kulinarne a nawet z nich korzystam
- nie czytam Kominka
- płakałam po maszynie do pisania
- grywam w scrabble
- kładę pasjansa
- śpiewam szanty- słuchanie na własne ryzyko

18 kwietnia, 2009

Gdy kwiecień deszczu rzęsistym strumieniem
Marcową suszę zmoczy do korzeni
I skąpie żyłę ziemi w takim płynie,
Który kwitnienia moc daje roślinie;
Gdy zefir ciepłym oddechem owionie
Wiotkie łodygi na polach i błoniach,
A młode słońce na tarczy zodiaku
Zbiegnie pół drogi spod Barana znaku
I poczną śpiewać maleńkie ptaszęta,
Których źrenica we śnie nie zamknięta,
Bo w nich tęsknotę budzi przyrodzenie,
Wtedy i ludzi ogarnia pragnienie
Zbożnej pielgrzymki...

(
Geoffrey Chaucer)


01 kwietnia, 2009

Część naszego życia polega na poszukiwaniu tej jednej osoby, która zrozumie naszą historię. Często okazuje się, że wybraliśmy niewłaściwie. Człowiek, o którym sądziliśmy, że rozumie nas najlepiej, odnosi się do nas później ze współczuciem, obojętnością albo wręcz antypatią. Z kolei ludzie, których obchodzimy, dzielą się na dwie grupy: tych, którzy nas rozumieją i tych, którzy wybaczają nam najgorsze grzechy. Rzadko zdarza się trafić na kogoś, kto ma obie te cechy naraz.
(Jonathan Carroll)