25 października, 2006

"Kraina Mayo"
Anthony Raftery
tłum. Ernest Bryll

Zbieram manatki swoje zaraz na świętą Brygidę
Bo się od słodkiej wiosny dni miękko rozciągają
Nikt mnie już nie zatrzyma -- jak idę, to już idę
I będę lazł, aż dojdę do serca krainy Mayo.

Tam w Claremorris mieście spędzę nockę rozpustną
A w Balla w ciemnym piwsku utopię me ubóstwo
W Kitlimagh zanurkuję w rozkoszy aż po pięty
Od Ballinamore pójdę golutki jak święty

Niech mi krew w sercu huczy jako przypływ pienisty
Jak burze, które w górach mgły ciemne rozganiają
Ja marzę o Carra i Gallen -- dwu miastach, gwiazdach świetlistych.
Witaj mi w drodze Scahaweela, witajcie doliny Mayo

Na koniec stanę w Killiaden -- zaiste raju na ziemi
Tu rosną najsłodsze jabłka -- duma Irlandii całej
Ty się zatrzymam i będę pomiędzy najbliższemi
Przekleństwo lat opadnie. Znów jestem chłopcem małym.

20 października, 2006

Nowe tłumaczenie Pieśni nad pieśniami, kolejny fragment:

CHÓR

Czym jest to, co się z pustyni wyłania
skroś słupy dymu? Mirry i kadzidła
woń czuć zamorską — śród kopyt kląskania
jakowyś orszak, jakoweś nosidła —
a to lektyka, och! Salomonowa!
Z hufem najtęższych wojów Izraela,
a każden sprawny w bitewnym rzemiośle —
mieczem siec umie, z łuku celnie strzela,
czoła nie schyla, nosi się wyniośle —
wszelki zbir przed nim łeb w ramiona chowa...

Palankin z cedru niosą libańskiego,
z czystego srebra wykute podnóże,
oparcia — złote, baldachim w purpurze,
wnętrze głuszone gładzonym hebanem
jeruzalemskich dziewek wyściełane
miłością...
Wyjdźcie, popatrzcie na niego,
na Salomona; w wieńcu, jak w koronie —
matka mu sama kładła go na skronie —
jak się raduje w dzień swego wesela...


ON:
Jakżeś dorodna, jaka ty urocza,
twój wdzięk świat cały pięknością obdziela —
dwie gołębice widzę w twoich oczach
skryte za lnianą nad czołem zasłonę,
włosy jak stado kóz, co w skok, bez ładu,
z Góry Świadectwa zbiega — Gileadu,
a twoje zęby to równo strzyżone
owce, gdy z nagła wypryskują z wody
jak hodowane parami bliźnięta —
żadnej niezdarność nóg w biegu nie pęta,
ni zawiść twojej nie przyćmi urody.
Wargi twe — wstążka barwy karmazynu,
a mowa wdzięczna, skroń jak rozkrojone
jabłko granatu; nic to, żeś ty z gminu —
szlachetna szyja twa, alabastrowa,
jak ta warowna wieża Dawidowa
już w czas budowy zmieniona w zbrojownię —
tysiąc tarcz na niej zawisło wymownie...

Piersi — z natury niesforne jagnięta
śród białych lilii — tyś mi w-miłość-wzięta...
Póki nie skona południowa spieka
nie znikną cienie jak górskie mamidła,
pójdę po mirrę, nazbieram kadzidła,
boś urodziwa — bliska, czy daleka,
gasisz bo w sobie najznikomszą skazę.

Przybądź z Libanu, pójdziemy stąd razem,
patrzeć na szczyty Seniry, Amany,
Hermonu, z jaskiń lwich i gór lamparcich.

Ach, ileż w parze bylibysmy warci!

Rzuciłaś na mnie czar, siostro dziewczyno —
włoskiem na karczku, iskiereczką w oku,
miłość twa słodsza nad najsłodsze wino,
a miód warg twoich to brat rajskich soków —
suknie twe pachną nektarem Libanu...

Jesteś jak w sadzie strzeżonym krynica
śród aloesu, nardu i szafranu,
pachnącej trzciny, cynamonu, henny,
gaju granatów — tyś balsam bezcenny,
źródło przejrzyste życiodajnej wody
z odbiciem twojej w nim bujnej urody —
miłości mojej żywica.

18 października, 2006

ABBA "The Winner Takes It All"

I don't wanna talk
About the things we've gone through
Though it's hurting me
Now it's history
I've played all my cards
And that's what you've done too
Nothing more to say
No more ace to play

The winner takes it all
The loser standing small
Beside the victory
That's her destiny

I was in your arms
Thinking I belonged there
I figured it made sense
Building me a fence
Building me a home
Thinking I'd be strong there
But I was a fool
Playing by the rules

The gods may throw a dice
Their minds as cold as ice
And someone way down here
Loses someone dear
The winner takes it all
The loser has to fall
It's simple and it's plain
Why should I complain.

But tell me does she kiss
Like I used to kiss you?
Does it feel the same
When she calls your name?
Somewhere deep inside
You must know I miss you
But what can I say
Rules must be obeyed

The judges will decide
The likes of me abide
Spectators of the show
Always staying low
The game is on again
A lover or a friend
A big thing or a small
The winner takes it all

I don't wanna talk
If it makes you feel sad
And I understand
You've come to shake my hand
I apologize
If it makes you feel bad
Seeing me so tense
No self-confidence
But you see
The winner takes it all
The winner takes it all...
Aleph, absolutna otchłań, cóż więcej jest nam dane?
Bet, bicie od dawna nam zgotowane.
Geemel, glorii pełen Bóg udaje, że wie o tym.
Dalet, dostojna śmierć swój cień rzuca na boki.
Hey, hardy kat już czeka na swoją ofiarę.
Wov, wiedza to głupota ponad ludzką miarę.
Zayeen, znaki zodiaku majaczące w oddali.
Chet, chrome dziecko, które przed narodzeniem na śmierć skazali.
Tet, tęgi myśliciel, pan do więzienia wtrącony.
Jod, judasz sędzia, zły wyrok przezeń ogłoszony.

A kiedy już zniknie ostatnia litera,
Ostatniemu z diabłów przyjdzie czas umierać

I. B. Singer

15 października, 2006

Indigo Adult Characteristics

* Are intelligent, though may not have had top grades.

* Are very creative and enjoy making things.

* Always need to know WHY, especially why they are being asked to do something.

* Had disgust and perhaps loathing for much of the required and repetitious work in school.

* Were rebellious in school in that they refused to do homework and rejected authority of teachers, OR seriously wanted to rebel, but didn't DARE, usually due to parental pressure.

* May have experienced early existential depression and feelings of helplessness. These may have ranged from sadness to utter despair. Suicidal feelings while still in high school or younger are not uncommon in the Indigo Adult.

* Have difficulty in service-oriented jobs. Indigos resist authority and caste system of employment.

* Prefer leadership positions or working alone to team positions.

* Have deep empathy for others, yet an intolerance of stupidity.

* May be extremely emotionally sensitive including crying at the drop of a hat (no shielding) Or may be the opposite and show no expression of emotion (full shielding).

* May have trouble with RAGE.

* Have trouble with systems they consider broken or ineffective, ie. political, educational, medical, and legal.

* Alienation from or anger with politics - feeling your voice won't count and/or that the outcome really doesn't mattter.

* Frustration with or rejection of the traditional American dream -career, marriage, children, house with white picket fence, etc.

* Anger at rights being taken away, fear and/or fury at "Big Brother watching you."

* Have a burning desire to do something to change and improve the world. May be stymied what to do. May have trouble identifying their path.

* Have psychic or spiritual interest appear fairly young - in or before teen years.

* Had few if any Indigo role models. Having had some doesn't mean you're not an indigo, though.

* Have strong intuition.

* Random behavior pattern or mind style - (symptoms of Attention Deficit Disorder). May have trouble focusing on assigned tasks, may jump around in conversations.

* Have had psychic experiences, such as premonitions, seeing angels or ghosts, out of body experiences, hearing voices.

* May be electrically sensitive such as watches not working and street lights going out as you move under them, electrical equipment malfunctioning and lights blowing out.

* May have awareness of other dimensions and parallel realities.

* Sexually are very expressive and inventive OR may reject sexuality in boredom or with intention of achieving higher spiritual connection. May explore alternative types of sexuality.

* Seek meaning to their life and understanding about the world. May seek this through religion or spirituality, spiritual groups and books, self-help groups and books.

* When they find balance they may become very strong, healthy, happy individuals.


Please note, anyone could have a few of these traits, but Indigo Adults have most or all of these 25 characteristics.

12 października, 2006

W Muzeum Miejskim w Zurychu oglądałem, wśród licznych eksponatów, grób sprzed trzech tysięcy lat.
Znajduje się w nim szkielet jakiejś młodej damy celtyckiej.
Na jej zmurszałych rękach i nogach widnieją bransolety, na szyi- okazały, dużej wartości artystycznej brązowy naszyjnik.
Patrząc na te symbule piękna, doznajemy mieszanych uczuć nad tym grobem, który zamyka w sobie spróchniałe zwłoki ongiś żywej kobiety, co chciała i po swej śmierci być piękną i strojną.

A. C. Klimuszko

10 października, 2006

Wrzućmy kilka kamyczków do mojego ogródka...

Jest 20 IV. Z nieba uśmiecha się Wenus, Słońce wchodzi w znak Byka. Wydawać by się mogło, że jest to pora miłości i piękna. Otóż jest odwrotnie. Dużo logiczniejsza dla tego znaku wydaje się nazwa KROWA, bowiem ludzie z tego znaku są ciężcy, nieelastyczni, pozbawieni wdzięku i fantazji. Dziecko tak urodzone jest rozwydrzonym lizusem, gadającym bez przerwy i gromadzącym potworne ilości śmieci i zabawek. Wszystko im się przyda. Ulubioną rozrywką jest strojenie się bez względu na płeć w stroje matki i mizdrzenie się przed lustrem. Marzeniem, bez względu na płeć, jest być Marylin Monroe.

Zalotnie leniwa, emanuje tandetną erotyką, której nabawia się z pochłanianych w młodości romansów. Marząc o wielkiej miłości napycha się słodyczami i wabi mężczyzn ciężkostrawną kuchnią. Uważając, że jest stworzona do wyższych celów nie koncentruje się na niczym. Jej pasją jest obrzydzanie wszystkich i wszystkiego. Najczęściej wplątuje się w sytuacje zbyt trudne dla swojego nieskomplikowanego rozumku. Cały czas wini innych za swoje ciągłe niepowodzenia. Chorobliwie próżna i ambitna, oczekuje hołdów i darów, które coraz rzadziej dostaje. Z natury poczciwa, leniwa, powolna i pozbawiona autentycznej pasji, o ile uda jej się wyjść za mąż, koncentruje się na domu, pełnym konfitur, sosów i nijakich dzieci. O ile nie, zostaje coraz starszą panną. Zamęcza żonatych kochanków neurastenicznymi opowieściami o swoich byłych sukcesach. Na starość wystrojona operetkowo, myśląc, że popada w styl klasyczny, obżera się wymyślnymi potrawami i zadręcza się dietami cud, mrucząc do Księżyca.

Praktyczna krowa bez fantazji, wyżywająca się w kuchni. Wcześnie się zaokrągla i zaczyna zajmować się wyłącznie urządzaniem przytulnego gniazdka, aby mieć gdzie drzemać na kanapie w starym szlafroku. Bardzo łasa na pieniądze, prezenty, a nawet byle jakie hołdy, nie koncentruje się na niczym. Nie ma żadnych zainteresowań. Takiego marazmu żąda od całej rodziny. Ideałem dla niej jest ograniczony żarłok, siedzący na pluszowym stołeczku i obsługujący maszynkę do robienia pieniędzy.


09 października, 2006

Eichelberger o kobiecie:


Oto ona.
CZYŚCIUTKA I BIELUTKA

Po pierwsze - pamiętajmy, że kobieta, zanim stanie się kobietą, długo jest dziewczynką, a dziewczynka powinna być cicha, grzeczna, miła i słodka. I pamiętać, że złość piękności szkodzi. Powinna mówić cichutko i cieniutko, a najlepiej wcale, bo dziewczynki i ryby głosu nie mają. Dziewczynka powinna ustępować, oddawać, ulegać, służyć, wyręczać, opiekować się, na nic się nie skarżyć i cieszyć się, że żyje. Powinna być zwiewna i lekka jak mgiełka, poruszać się na paluszkach bezszelestnie jak motylek. Powinna być czyściutka i bielutka. Niczego brudnego nie dotykać, nie pocić się i nie wydzielać żadnego naturalnego zapachu. Oczywiście, nie powinna się niczego brzydzić, a jeśli się brzydzi, to nie powinna tego pokazywać.

Od najwcześniejszych lat powinna pasjonować się proszkami do prania, wybielaczami, środkami czyszczącymi i bakteriobójczymi, a nade wszystko dezodorantami. Powinna marzyć o tym, że jak będzie duża, to wystąpi być może w telewizyjnej reklamie jakiegoś superproszku, po którym pranie będzie jeszcze bielsze niż dotąd. Dziewczynka powinna jeść jak ptaszek, pić jak ptaszek i wydalać jak ptaszek. A najlepiej wcale. Umiejętność siedzenia godzinami na przepełnionym do granic możliwości pęcherzu moczowym to podstawowe wyposażenie na dalszą drogę kobiecego życia.

RĘCE NA KOŁDRZE

Dziewczynka powinna szanować autorytety i wiedzieć kto tu rządzi. Dlatego nie powinna niczego odmawiać swoim dorosłym opiekunom, krewnym, nauczycielom, korepetytorom, spowiednikom i lekarzom. A także listonoszom, strażakom, policjantom i innym ofiarnym służbom mundurowym, nie mówiąc o urzędnikach administracji państwowej i wszelkich innych szacownych instytucji. Każda dziewczynka powinna wiedzieć, że jeśli jest bita, albo wykorzystywana przez silniejszych, to jest to wyłącznie jej wina. Krótko mówiąc, zasłużyła sobie.

Dziewczynce nie wypada chcieć i nie wypada nie chcieć. A gdy ją ktoś zapyta, czego nie chce, powinna odpowiedzieć: sama nie wiem. Dziewczynka powinna się bać, wstydzić i brzydzić swego ciała (szczególnie, gdy zaczyna dorastać). Najlepiej się do niego nie przyznawać. Trzymać ręce na kołdrze i wszelkimi dostępnymi środkami walczyć z owłosieniem nóg. Jednym słowem, dziewczynka może być, a nawet jest, mile widziana pod warunkiem, że jej nie ma.

TYLKO SIĘ JEJ ZDAJE

Po drugie - dzięki takiemu ułożeniu dziewczynka, gdy stanie się kobietą, będzie wiedziała, jak poruszać się w świecie. A w szczególności zrozumie, że gdy ją boli, to tak naprawdę nie boli. Gdy jej się chce, to tak naprawdę jej się nie chce, a gdy nie chce, to właśnie chce. Gdy płacze, to histeryzuje i jest niewdzięczna. Gdy się na coś nie zgadza, to jest wredna i cyniczna. Gdy się cieszy, to się wygłupia albo jest pijana. Gdy chce ładnie wyglądać, to się mizdrzy, a gdy kimś się zainteresuje, to się puszcza. Gdy się wstydzi, to jest głupia, a gdy się nie wstydzi, to jest bezwstydna. Gdy się przy czymś upiera, to przesadza, a gdy się się nie upiera, to nie wie, czego chce. Jak kocha, to jest naiwna, a jak nie kocha, to jest zimna. Gdy ma ochotę na seks, to jest suką, a gdy nie ma ochoty na seks, to też jest suką. jeśli chce być kimś- to znaczy, że przewróciło się jej w głowie, a jak nie chce być kimś, to jest głupią kurą. Jeśli jest sama, to znaczy, że nikt jej nie chciał, a jeśli jest z kimś, to znaczy, że cwana. Wtedy też będzie wiedzieć, że gdy dostaje furii - to jej się tylko tak zdaje. W każdym razie, może być pewna, że nie ma żadnych prawdziwych powodów do gniewu i powinna udać się po poradę do psychoterapeuty.

02 października, 2006

Pawlikowska- Jasnorzewska o jesieni...


Ucięte złote ręce
lecą z wysokich klonów
spadają przez mgłę białą
w szarzyznę dróg, zagonów...
Czerwony kat Październik
idzie przez las przez łąki,
przez pola i przez ściernik,
i wszystko co jest życiem,
jasnością, barwą, wonią,
dojrzawszy, niszczy krwawą
katowską swoją dłonią.

-Idzie i wnet spotyka
starego robotnika,
który tak z trwogą rzecze
do złego Października:
“O kacie Październiku
patrz: kości me ułomne,
młodość mą, włosy, rozum
straciłem - gdzie? nie pomnę.
Trzęsie się we mnie serce
i chorób mam bez liku -
pozwól mi przejść spokojnie,
mój kacie Październiku!”

Ucięte złote dłonie
kładą się w krąg na drodze...
Podumał kat Październik,
ustapił się niebodze.

Wtem znów nadchodzi zdala
babusia stara, słaba,
rozpłaszcza się pod koszem
jak pod kamieniem żaba,
i mówi: “Panie kacie,
pozwól mi przejść bez krzyku,
na sprzedaż niosę jaja
i gęsi dwie w koszyku,-
spódnica stara, bura,
kaftanik na mnie siwy,
puszczaj dobrodzieju
przecieżeś mi nie krzywy!”

Ucięte złote dłonie
kładą się w krąg na drodze...
Podumał kat Październik,
ustąpił się niebodze.

Patrzy- aż tu znów idzie
dziewucha nad dziewuchy:
spódnica jak ambona,
warkocze jak łańcuchy.

W spódnicy kwitną róże,
bławatki i paprocie
oczy, jak modre szkiełka,
a włos skąpany w złocie.
Pierś jak gliniany dwojak
brwi czarne jak sadza.
Zmęczony kat Październik
ścieżynę jej zagradza.

-“O Panie Październiku
nie zachodź ty mi drogi-
późno już, nów na niebie
białe wystawia rogi.
Puść-że mnie, panie kacie,
śpieszno mi do kochanka”.-

-“Hej! Kiedy mi zapachniał
goździk i macierzanka!”
-“Puszczaj-że, panie kacie
pięknie ci podziękuję...”
”Hej! kiedy gdzieś zakwitły
piwonie i leluje!-
Hej! kiedy krasa twoja
za bardzo mi różowa...”
- ”O panie Październiku
słońce się w chatach chowa,
a mnie tu na złej drodze
godziny lecą płone...”
- “Hej! kiedy mi twe serce,
twe serce za czerwone!”

Toczą się złote ręce,
trzęsie się brzoza łysa,
Październik ujął dziewkę
i krasę z niej wysysa.-