Ile przestrzeni w poskręcanych błędnikach, ślimakach, labiryntach niewidzialnych?
Ile gór i rzek, jakie stepy wyjące wichrem, jakie oceany monotonne, siwe, bezbrzeżne?
Jakie hotele stoją wbudowane między nich, fantastyczne, o niezliczonych wejściach i wyjściach, windach, piętrach i podziemiach?
Któż to obliczy, kto ogarnie tę drogę, mapę jej wyrysuje i czas jej zdobycia określi?
A miłość przebywa ją jednym krokiem. Jednym spojrzeniem.
Elektryczna iskra miłości obiega w sekundzie całą tę przestrzeń, w przeszłość nawet sięgającą.
I obejmuje się dwoje ludzi, z których jedno jak gdyby było w najgłębszych kopalniach, drugie na najwyższym ziemskim szczycie gór.
(Maria Pawlikowska-Jasnorzewska)
1 komentarz:
Pozdrawiam :)
Prześlij komentarz