Najpiękniejszy na swiecie erotyk. Nowe, rewelacyjne tłumaczenie Drozdowskiego. Słowa, w których można się zakochać.
Początek brzmi tak:
Całuj mnie, najmilejszy; wargi masz jak wino,
jak wino mnie odurza smak twojej miłości.
Samo imię twe pachnie łakomym dziewczynom
wonnym olejkiem — sługą ich piękności.
Weź mnie wreszcie, wbiegnijmy na twoje komnaty,
daj się sobą nacieszyć i weselić społu:
pijąc miłość piłabym bez tchu, do zatraty —
potężniejszego nie zaznam żywiołu.
Powiedają, żem ciemna — córki Jeruzalem,
jak namioty Kedaru, jak tkanina salmy.
Ogorzałam od słońca, wszakoż się nie żalę:
nad gniewem braci mojej raczej się użalmy,
że mi winnic kazali strzec w tej okolicy
choć własnej nie zdołałam uchronić winnicy —
podobna do samotnej na pustyni palmy.
Ty, ze szczerej któregom ukochała duszy —
zdradź, gdzie gonisz na wypas swoje rojne stado,
gdzie szukasz wodopoju w tej upalnej głuszy,
bym nie błądząc trafiła za twoją gromadą.
CHÓR
Jeśli, nadobna, nie wiesz, boś przejęta —
idź tropem trzody, gdzie bywa pędzona,
lubo w stadzie pasterzy paś swoje koźlęta.
ON
Strojnaś jak ta z rydwanu klaczka Faraona —
twarz zdobna wisiorami, szyja śród korali...
Zmienię ci te wisiorki w szczerozłote grona,
korale na twej piersi blask srebra rozpali.
ONA
Gdy Król się bawi, hucznie oblegany —
mój nard rozsiewa swój nektar wiosenny —
woreczkiem mirry mój umiłowany
między piersiami memi, kiścią henny
z winnic Engaddi.
ON
Przyjaciółko miła,
oczy masz... takież mają gołębice!
ONA
Niechaj więc tobą te oczy zachwycę —
spójrz, jak się trawa dla nas rozścieliła...
ON
Z cyprysów mamy tej alkowy ściany,
a z koron cedrów strop z liści utkany...
ONA
Będę’ć więc lilią polną z Palestyny.
ON
Jak lilia między ciernistemi krzewy —
tyś mi wykwitła nad inne dziewczęta.
Tytuł w pełni oddaje treść. Mój dystans do siebie samej i otoczenia (a czasem drastyczny brak tego dystansu) ujęty w krótkie formy, wzbogacony ponadto o wiersze i cytaty. Oraz przepisy na ciasteczka ;-)
30 lipca, 2006
23 lipca, 2006
"Istota ludzka powinna umieć zmieniać pieluchy, zaplanować inwazję, ubić wieprza, zbudować statek, zaprojektować dom, napisać sonet, poprowadzić księgę rachunkową, zbudować mur, nastawić złamanie, pocieszać umierających, wydawać rozkazy, przyjmować rozkazy, działać w grupie, działać samemu, rozwiazywać równania, analizować nowe problemy, roztrzasać nawóz, zaprogramować komputer, ugotować smaczny posiłek, walczyć skutecznie i umrzeć chwalebnie. Specjalizacja jest dla insektów."
(R. Heinlen)
(R. Heinlen)
22 lipca, 2006
Kwestionariusz Prousta w moim wykonaniu:
Główna cecha mojego charakteru: Dociekliwość
Cechy, których szukam u mężczyzny: Inteligencja, ciepło, szczerość, zaradność, subtelność
Cechy, których szukam u kobiety: Inteligencja, ciepło, szczerość, zaradność, subtelność
Co cenię u przyjaciół: Że są
Moja główna wada: Nadwrażliwość
Moje ulubione zajęcie: Czytanie
Moje marzenie o szczęściu: Całkowity spokój i zadowolenie z siebie
Co wzbudza we mnie obsesyjny lęk: Zależność
Co byłoby dla mnie największym nieszczęściem: Doświadczenie fałszu bliskiej osoby
Kim lub czym chciałbym być, gdybym nie był tym, kim jestem: Płetwalem błękitnym
Kiedy kłamię: W ostateczności
Słowa, których nadużywam: "Jak możesz tego nie wiedzieć!"
Ulubieni bohaterowie literaccy: Mała Mi
Ulubieni bohaterowie życia codziennego: Strażnicy miejscy
Czego nie cierpię ponad wszystko: Powierzchowności
Dar natury, który chciałbym posiadać: Hibernacja
Jak chciałbym umrzeć: We własnym łóżku
Obceny stan mojego umysłu: Odrętwienie
Błędy, które najłatwiej wybaczam: Podobne do moich
Moja dewiza: "Żyj tak, żeby nikt przez ciebie nie płakał"
Główna cecha mojego charakteru: Dociekliwość
Cechy, których szukam u mężczyzny: Inteligencja, ciepło, szczerość, zaradność, subtelność
Cechy, których szukam u kobiety: Inteligencja, ciepło, szczerość, zaradność, subtelność
Co cenię u przyjaciół: Że są
Moja główna wada: Nadwrażliwość
Moje ulubione zajęcie: Czytanie
Moje marzenie o szczęściu: Całkowity spokój i zadowolenie z siebie
Co wzbudza we mnie obsesyjny lęk: Zależność
Co byłoby dla mnie największym nieszczęściem: Doświadczenie fałszu bliskiej osoby
Kim lub czym chciałbym być, gdybym nie był tym, kim jestem: Płetwalem błękitnym
Kiedy kłamię: W ostateczności
Słowa, których nadużywam: "Jak możesz tego nie wiedzieć!"
Ulubieni bohaterowie literaccy: Mała Mi
Ulubieni bohaterowie życia codziennego: Strażnicy miejscy
Czego nie cierpię ponad wszystko: Powierzchowności
Dar natury, który chciałbym posiadać: Hibernacja
Jak chciałbym umrzeć: We własnym łóżku
Obceny stan mojego umysłu: Odrętwienie
Błędy, które najłatwiej wybaczam: Podobne do moich
Moja dewiza: "Żyj tak, żeby nikt przez ciebie nie płakał"
21 lipca, 2006
20 lipca, 2006
"BROMPTON ORATORY" Nick Cave
Up those stone steps I climb
Hail this joyful day's return
Into its great shadowed vault I go
Hail the Pentecostal morn
The reading is from Luke 24
Where Christ returns to his loved ones
I look at the stone apostles
Think that it's alright for some
And I wish that I was made of stone
So that I would not have to see
A beauty impossible to define
A beauty impossible to believe
A beauty impossible to endure
The blood imparted in little sips
The smell of you still on my hands
As I bring the cup up to my lips
No God up in the sky
No devil beneath the sea
Could do the job that you did, baby
Of bringing me to my knees
Outside I sit on the stone steps
With nothing much to do
Forlorn and exhausted, baby
By the absence of you
Up those stone steps I climb
Hail this joyful day's return
Into its great shadowed vault I go
Hail the Pentecostal morn
The reading is from Luke 24
Where Christ returns to his loved ones
I look at the stone apostles
Think that it's alright for some
And I wish that I was made of stone
So that I would not have to see
A beauty impossible to define
A beauty impossible to believe
A beauty impossible to endure
The blood imparted in little sips
The smell of you still on my hands
As I bring the cup up to my lips
No God up in the sky
No devil beneath the sea
Could do the job that you did, baby
Of bringing me to my knees
Outside I sit on the stone steps
With nothing much to do
Forlorn and exhausted, baby
By the absence of you
19 lipca, 2006
"ROZMOWA Z KOBIETĄ" Antoni Pawlak
jestem jak papier ścierny
chropawy
szorstki
spójrz; telefon jak wąż
pręży się do skoku
telefon jest po to by powiedzieć
tak – nie
przyjdę – nie przyjdę
niedługo – jutro
a nie po to by mówić
płakać
wzdychać
wyznawać
jestem jak papier ścierny
nie do przytulania
nie do głaskania
spójrz; za twym oknem
latarnie układają się
w płonący bukiet
więc po co ci kwiaty
posłuchaj; miejsce kwiatów
jest na łące
kwiaty w wazonie mają w sobie
coś z pornografii dziecięcej
jestem jak papier ścierny
nie do mruczenia
nie do wyznań
spójrz; płatki śniegu
jak pudle białe
łaszą się do twoich stóp
więc po co ci moje pieszczoty
kanciaste
niezgrabne
jestem jak papier ścierny
na twych palcach
kropelek krwi
widzę kilka
jestem jak papier ścierny
chropawy
szorstki
spójrz; telefon jak wąż
pręży się do skoku
telefon jest po to by powiedzieć
tak – nie
przyjdę – nie przyjdę
niedługo – jutro
a nie po to by mówić
płakać
wzdychać
wyznawać
jestem jak papier ścierny
nie do przytulania
nie do głaskania
spójrz; za twym oknem
latarnie układają się
w płonący bukiet
więc po co ci kwiaty
posłuchaj; miejsce kwiatów
jest na łące
kwiaty w wazonie mają w sobie
coś z pornografii dziecięcej
jestem jak papier ścierny
nie do mruczenia
nie do wyznań
spójrz; płatki śniegu
jak pudle białe
łaszą się do twoich stóp
więc po co ci moje pieszczoty
kanciaste
niezgrabne
jestem jak papier ścierny
na twych palcach
kropelek krwi
widzę kilka
17 lipca, 2006
Przepadam za robieniem sobie różnych testów. Enneagram jakis czas temu mi podsunięto (dziękuję, A.):
Enneagram Institute
free enneagram test
Enneagram Institute
A oto mój wynik:
free enneagram test
16 lipca, 2006
Zdradziliśmy ubogich, albowiem oni nie przynoszą żadnego zysku.
Zdradziliśmy cierpiących, bo wykluczyliśmy ich ze społeczeństwa.
Zdradzeni zostali cisi, albowiem oni maja za wszystko odpowiadać.
Zdradzeni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, bo ważniejsza jest siła niż prawo.
Zdradziliśmy miłosiernych, albowiem świat płaci im niewdzięcznością.
Zdradzeni czystego serca, bo są przedmiotem drwin i pośmiewiska.
Zdradzeni, którzy wprowadzają pokój, bo oni wpadają między fronty.
Zdradzeni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem i tak nic się nie da zmienić i wszystko w końcu zostaje jak było.
(Publik Forum 1980)
Zdradziliśmy cierpiących, bo wykluczyliśmy ich ze społeczeństwa.
Zdradzeni zostali cisi, albowiem oni maja za wszystko odpowiadać.
Zdradzeni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, bo ważniejsza jest siła niż prawo.
Zdradziliśmy miłosiernych, albowiem świat płaci im niewdzięcznością.
Zdradzeni czystego serca, bo są przedmiotem drwin i pośmiewiska.
Zdradzeni, którzy wprowadzają pokój, bo oni wpadają między fronty.
Zdradzeni, którzy cierpią prześladowanie dla sprawiedliwości, albowiem i tak nic się nie da zmienić i wszystko w końcu zostaje jak było.
(Publik Forum 1980)
14 lipca, 2006
You scored as atheism. You are... an atheist, though you probably already knew this. Also, you probably have several people praying daily for your soul. Instead of simply being "nonreligious," atheists strongly believe in the lack of existence of a higher being, or God.
Which religion is the right one for you? (new version) created with QuizFarm.com |
12 lipca, 2006
"FADO" Renata Przemyk
Nie mogę czekać już dłużej ani chwili
Muszę znać prawdę choć będzie najgorsza
Gdy nad nami wiszą znów ciemne chmury, wiem na pewno
Ze nic dobrego mnie już nie może spotkać
Chociaż chcę wiedzieć to nigdy nie spytam
Niech smutek zamieszka pod naszym dachem
Polubić muszę go bo jeśli nagle odejdziesz to
Ja nie zostanę tu zupełnie sama
Zbieram wciąż chwile pomiędzy stronami
Układam niech się zasuszą nim zwiędną
Niebo nie dla mnie, wiem, lecz jeśli nagle odejdziesz to
Smutek nie starczy by cię zapamiętać
Niedawno ta piosenka podobała mi się ot, tak. Teraz... teraz doszukuję się w niej czegos więcej. Może to niedobrze, ale jest mi przez to bliższa.
Nie mogę czekać już dłużej ani chwili
Muszę znać prawdę choć będzie najgorsza
Gdy nad nami wiszą znów ciemne chmury, wiem na pewno
Ze nic dobrego mnie już nie może spotkać
Chociaż chcę wiedzieć to nigdy nie spytam
Niech smutek zamieszka pod naszym dachem
Polubić muszę go bo jeśli nagle odejdziesz to
Ja nie zostanę tu zupełnie sama
Zbieram wciąż chwile pomiędzy stronami
Układam niech się zasuszą nim zwiędną
Niebo nie dla mnie, wiem, lecz jeśli nagle odejdziesz to
Smutek nie starczy by cię zapamiętać
Niedawno ta piosenka podobała mi się ot, tak. Teraz... teraz doszukuję się w niej czegos więcej. Może to niedobrze, ale jest mi przez to bliższa.
Ile stąd mil do Babilonu?
Sześć razy dziesięć, nie wiesz o tym?
Czy można dojść tam, nim zgaśnie świeczka?
nie tylko tam, ale i z powrotem.
Jeśliś więc szybki, przyjacielu
Nim zgaśnie świeczka, dojdziesz do celu.
Zapytano mnie wczoraj, do czego potrzebny mi ten blog. "Żeby publicznie pluć jadem i żółcią" odpowiedziałam. Ale z pewnoscią nie w taką pogodę.
Inna z kolei osoba pytała mnie, dlaczego nie używam bielizny erotycznej. Odpowiedź na to jest jeszcze prostsza:
Sześć razy dziesięć, nie wiesz o tym?
Czy można dojść tam, nim zgaśnie świeczka?
nie tylko tam, ale i z powrotem.
Jeśliś więc szybki, przyjacielu
Nim zgaśnie świeczka, dojdziesz do celu.
Zapytano mnie wczoraj, do czego potrzebny mi ten blog. "Żeby publicznie pluć jadem i żółcią" odpowiedziałam. Ale z pewnoscią nie w taką pogodę.
Inna z kolei osoba pytała mnie, dlaczego nie używam bielizny erotycznej. Odpowiedź na to jest jeszcze prostsza:
11 lipca, 2006
10 lipca, 2006
BĄDŹ MI- Rafał Wojaczek
Bądź mi od stóp do głowy, od pięty do ucha
Od kolan do pachwiny, od łokcia do paznokci
Pod pachą, pod językiem, od łechtaczki do rzęs
Bądź biegunem mojego pomylonego serca
Rakiem, który mózg jedząc pozwoli poczuć mózg
Bądź wodą tlenu dla spalonych płuc
Bądź mi stanikiem, majtkami, podwiązką
Bądź kołyską dla ciała, niańką co kołysze
Jedz mi brud zza paznokci, pij miesięczna krew
Bądź żądzą i spełnieniem, rozkoszą, znowu głodem
Przeszłością i przyszłością, sekunda i wiecznością
Bądź chłopcem, bądź dziewczyną, bądź nocą i dniem
Bądź mi życiem, radością, bądź śmiercią, zazdrością
Bądź złością i pogarda nieszczęściem i nudą
Bądź Bogiem, bądź Murzynem, ojcem, matka synem
Bądź- i nie pytaj, jak Ci się wypłacę
A wtedy darmo weźmiesz najpiękniejszą zdradę:
Miłość, która obudzi śpiącą w Tobie śmierć
Bądź mi od stóp do głowy, od pięty do ucha
Od kolan do pachwiny, od łokcia do paznokci
Pod pachą, pod językiem, od łechtaczki do rzęs
Bądź biegunem mojego pomylonego serca
Rakiem, który mózg jedząc pozwoli poczuć mózg
Bądź wodą tlenu dla spalonych płuc
Bądź mi stanikiem, majtkami, podwiązką
Bądź kołyską dla ciała, niańką co kołysze
Jedz mi brud zza paznokci, pij miesięczna krew
Bądź żądzą i spełnieniem, rozkoszą, znowu głodem
Przeszłością i przyszłością, sekunda i wiecznością
Bądź chłopcem, bądź dziewczyną, bądź nocą i dniem
Bądź mi życiem, radością, bądź śmiercią, zazdrością
Bądź złością i pogarda nieszczęściem i nudą
Bądź Bogiem, bądź Murzynem, ojcem, matka synem
Bądź- i nie pytaj, jak Ci się wypłacę
A wtedy darmo weźmiesz najpiękniejszą zdradę:
Miłość, która obudzi śpiącą w Tobie śmierć
Subskrybuj:
Posty (Atom)